poniedziałek, 4 maja 2015

V

Gdy wróciliśmy do domu był już wieczór. Wykąpaliśmy się oraz przebraliśmy w czyste rzeczy po czym zeszliśmy na kolacje. 
Siedzieliśmy przy stole czekając na jedzenie gdy wróciła reszta domowników. 
Mała przywitała się z nami radośnie.  Nie długo po tem wszyscy razem siedzieliśmy jedząc przygotowaną zapiekanke. 
Po zakończonym posiłku wszyscy rozeszli się do pokoji. 
Gdy tylko zamknąłem drzwi zobaczyłem Tima siedzącgo na biurku. Z uśmiechem podszedłem do niego.  Stanąłem między jego nogami i leniwie złożyłem na jego ustach pocałunek. 
Szybko pogłębiliśmy pieszczote.  Nagle usłyszeliśmy otwierane drzwi.  Gdy odsunąłem się od chłopaka wujek już stał w progu patrząc na nas. 
-ekhem- odkchrząknoł.  - Miałem wam powiedzieć,  że jutro popołudniu będziecie musieli zaopiekować się małą. 
Spojrzałem na niego nie potrafiąc ukryć uśmiechu. 
-dziękuję za wiadomość.  -odpowiedziałem.
Jednak Tim nadal siedział zszokowany. 
-Christian mogę cię prosić na chwilę?  - zapytał.
Skinąłem głową wychodząc za nim.  Weszliśmy do pokoju obok gdzie folia jeszcze okrywała podłoge. 
-Słucham?  -zapytałem po tym jak zakluczył za nami drzwi. 
-ty i tim? 
-co my?
-jesteście ze sobą?
-Nie.  Puki co tylko się z nim przespałem. 
-Chris nie rób i nie mów tak. 
-Dlaczego?
-nie jesteś taki.
-Jestem. 
-Poważnie? 
-dokładnie. -potwierdziłem.
Ojcze jestem,  prawda?
Widziałem jak Erick rozluźnia krawat po czym go zdejmuje. 
Zostałem pchnięty na ściane. 
Podszedł do mnie łapiąc mnie za ręce.  Te szybko znalazły się nad moją głową trzymane jego jedną ręką. 
Pocałował mnie odrazu wdzierając się do moich ust swoim językiem. 
***
-Jesteś? 
-dokładnie - usłyszałem odpowiedź. 
Co ten gówniarz miał w głowie. 
Nie jesteś - udowodnie to.  Ściągnąłem krawat zrzucając go na ziemię. 
Pchnąłem go na ściane szybko unieruchamiając jego dłonie.
Oplotłem jego nadgarstki jedną ręką i umieściłem je nad jego głową. 
Bez zbędnej zabawy wdarłem się językiem do jego ust.  Ten po chwili odwzajemnił pocałunek.
Drugą ręke przeniosłem pod jego koszulkę . Już po chwili bawiłem się jego sutkami. 
***
Nagle poczułem jego rękę pod koszulką.  Gdy dotknął moich sutków te odrazu stwardniały. 
Gdy zostały uszczypnięte z moich ust wydobył się jęk. 
Obrócił mnie tyłem do siebie.   Nagle poczułem jego rękę w bokserkach. 
,, on nie żartował? " - zastanawiałem się przez chwilę. 
Ponownie trzymał moje dłonie w górze. 
Zacisnąłem piąstki.  Czyżbym znów to miał zrobić? 
***
Widziałem , że w końcu się wycofa. 
-przyznasz się?  - zapytałem go w końcu. 
Nie odpowiedział.  Ponownie zacząłem masować jego członek. 
Jęknął cicho. 
-oh … Christianie.  - powiedziałem i przeciągnęłem go na łóżko.
Obcałowałem jego tors schodząc co raz niżej. 
-Skoro twierdzisz,  że taki jesteś.  Bierz się do roboty - stwierdziłem w końcu rozpinając rozporek. 
Musiałem go w końcu przycisnąć do muru. 
Widziałem przez chwile strach w jego oczach. 
-Nie… Nie  mogę tego … Nie mogę tego zrobić! -wykrzynoł w końcu.  -nie jestem taki ... już nie.  Nigdy nie byłem. -dodał szeptem. 
-Wiem. -odpowiedziałem wstając i  Szybko zapinając spodnie. 
Pogłaskałem go po włosach. 
-nie byłeś.  Nie jesteś.  I nigdy tak nisko nie upadniesz.  -powtórzyłem i opuściłem pokój. 
***
Doskonale wiedziałem o co mu chodziło. 
Nie umiem powiedzieć tego na głos,  ale jestem mu za to wdzięczny. 
Po chwili wstałem i wróciłem do swojego pokoju.
Rzuciłem się na łóżko chowając twarz w poduszki.  Tima nie było w pokoju.  Po cichu zacząłem szlochać.
***
Nie pamiętam momentu w którym przyszedł Tim i nie pamiętam momentu w którym zasnąłem.
Rano obudziły mnie promienie słońca dostające się przez źle zasłoniętą żaluzje. 
Chłopaka już nie było obok mnie.  Wstałem z łóżka kierując się do łazienki.  Wziąłem dość długi prysznic by wypłukać z siebie dziwne uczucie otaczające mnie od wczorajszego wieczora. Po wyjściu z łazienki ubrałem czarne spodnie i  jasny tshirt.  Ponownie przetarłem ręcznikiem nadal mokre włosy po czym rzuciłem go na łóżko i wyszedłem z pokoju.  Skierowałem się schodami w dół do salonu -tam zastałem mamę,  ciocie,  Ericka i małą Susann. 
-Dzień dobry Christianie -wypowiedział jako pierwszy
-dzień dobry wujku -odpowiedziałem z lekkim uśmiechem.  Ucałowałem dziewczyny w policzek -dzień dobry pięknym panią-dokończyłem. 
Su pożuciła rysowanie czyli jej dotychczasowe zajęcie i się do mnie przytuliła.  Przez chwilę stałem zszokowany jednak szybko na moją twarz wstąpił uśmiech i opatuliłem rękoma dziewczynke. 
-Niestety puki co będziesz musiał zająć się nią sam jako iż Timoty miał coś do załatwienia i wyszedł rano.  -poinformowała mnie ciotka. 
-Ależ żaden problem -odpowiedziałem posyłając kobiecie uśmiech. 
-Więc my się zbieramy.  Do zobaczenia wieczorem -powiedziała po czym zostaliśmy ucałowani w policzki a starszyzna opuściła dom.
Razem postanowiliśmy iść do ogrodu na bujaczki.  Więc szybko wysuszyłem włosy i ruszyliśmy na mały plac zabaw. 
Siedziałem na bujaczce obok niej pogrążony w myślach. 
-Timoty!  -wykrzykneła nagle gdy podniosłem wzrok chłopak właśnie tulił dziewczynke. 
-I jak tam? 
-Christian zabrał mnie na bujaczki i jest fajnie!  Pobujasz się z nami?
-dobrze -odpowiedział zajmując bujaczke obok.
Spędziliśmy tak 10 minut na zawodach kto buja się wyżej. 
-Suzi idź teraz do zamku się pobaw ja muszę porozmawiać z Christianem. 
-Dobrze!  -wykrzykneła radośnie gnając ku nie wielkiej budowli. 

1 komentarz:

  1. Christian...!! Całe życie w błędzie ;-; Ale dobrze...choć jedna zagadka rozwiązana :3
    Nie lubię jego wujka. ;-; Wsyszto pan, panie zepsuł... Xc FOCH mam na pana. I pomyśleć, że na poczontku cie lubiłam dziadu -,-
    Ejj no plz...niech to Christian będzie tym uke ;-; Taki kawaii jest ;-;
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń