czwartek, 11 lutego 2016

#0

Pieprzone nawyki

Kolejny już w tym tygodniu mężczyzna wymykał się z jego sypialni. Ten był wyjątkowo niezdarny ponieważ robił hałasu za stado słoni. Jednak Shota ignorował to udając, że śpi.
 
Gdy usłyszał zamknięcie drzwi wejściowych wyskoczył z łóżka i ruszył pod prysznic. Nie musiał kłopotać się ze ściąganiem ubrań jako iż był nagi po spędzonej nocy z blondynem... a może brunetem... Ryujim a może Shiro?
Nie jego wina iż nie potrafił spamiętać imion swych jednonocnych  przygód.
Odkręcił kurek a do wanny zaczęła się lać gorąca woda. Dolał jeszcze płynu o egzotycznym zapachu po czym wrócił do sypialni. Uprzątnął pokój poprawił łóżko i wrócił akurat gdy woda osiągnęła oczekiwany poziom w wannie.
Zanurzył się w cieczy przymykając oczy.
Jego rozkoszny relaks przerwał jednak dzwonek komórki. Chciał go zignorować jednak po trzecim razie wstał i nie kłopocząc się wycieraniem odnalazł telefon na szafce nocnej po czym powrócił do zaparowanego pomieszczenia. Gdy urządzenie znów wydało z siebie dźwięk on już siedział zanurzony w wodzie.
-Słucham? - odebrał jakby właśnie odłożył czytaną książkę wprawdzie bawiąc się utworzona pianą.
-Panie mecenasie przypominam o spotkaniu o jedenastej.
-Pamiętam Andrea.
-To wspaniale gdyż zostało do niego tylko dwadzieścia minut a pana nadal tutaj nie ma- odpowiedziała spokojnie sekretarka.
-Dwadzieścia minut?!- wykrzyknął podnosząc się z wanny - Andrea proszę cię zrób mi kawy.
-Już się robi proszę pana. Pozwolę sobie również wsiąść dla pana kanapkę z bufetu. Kazuki czeka już w samochodzie przed pańskim blokiem.
-Jesteś aniołem- wypowiedział zakańczając rozmowę. Wytarł się szybko i wpadł do garderoby. Założył na siebie jeden z garniturów zakupionych za przyprawiającą o zawroty głowy cenę garnitur i wrócił do poprzednio zajmowanego miejsca.
Stanął przed lustrem szczotkując zęby. Szybko ułożył swoje odrobinę przy długie już włosy i skierował się na przed pokój po drodze zgarniając teczkę z dokumentami- jak dobrze, że od razu po napisaniu dokumentów włożył je tam.
Zasznurował jedne z wypastowanych butów następnie  zbiegł po schodach nie chcąc tracić czasu czekając na windę i wsiadł do czarnego Suva.
-Dzień dobry panie Parker (Ojciec Amerykanin)-wypowiedział kierowca.
-Dzień dobry-odpowiedział spoglądając na grafik dzisiejszego dnia- przed dwudziesta się nie wyrwie z kancelarii- tego był pewien.
***
Propozycja nowego op...
Co wy na to?


2 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie. W sumie nie wiem co ci w głowie siedzi i jak planujesz rozbudować akcję, ale i tak zapowiada się ciekawie xD #NieMaZielonegoPojęciaCoSięMożeWydarzyć
    Pozdrawiam, ślę wenę i czekam na next - teraz już obu - twoich opowiadań~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem co w niej siedzi ^^
      Dziękuje i wzajemnie Izu

      Usuń