Gdy wróciłem do domu była dziesiąta wieczorem. Przekroczyłem próg mieszkania żałując, że nie mam chociażby rybek.
-Starzejesz się Ethan-wypowiedział sam do siebie rzucając teczke na kanapę. Poluzował krawat po chwili odpinając również dwa pierwsze guziki koszuli. Jakież było zdziwienie gdy rozbrzmiał dzwonek drzwi. Ruszył do miejsca, które dopiero co opuścił i stanął twarzą w twarz ze swoim młodszym braciszkiem. Nastolatek stał w poszarpanej koszulce z opuszczoną głową.
-Kieran co się stało? - zapytał zszokowany gdyż z siedemnastolatkiem do tej pory nie było żadnych problemów.
Co prawda czerwone włosy i ubieranie się odpowiednie do subkultury nadawały mu buntowniczego wyglądu ale na tym jego bunt się kończył.
-Ethan... ja... mogę u ciebie zostać? - zapytał a gdy podniósł głowę starszy z braci ujrzał również krew w kąciku ust młodszego.
Wpatrzył się w jego szaro-niebieskie oczy i skinął głową, przesuwając się w drzwiach tak aby tamten mógł wejść do mieszkania.
-Zadzwonię do mamy by powiedzieć, że jesteś u mnie-wypowiedział jednak w chwili gdy sięgnął poczuł rękę na nadgarstku.
-Nie rób tego. Przecież i tak kazali mi się wynosić- wypowiedział czerwono-włosy łamiącym się głosem.
-Idź ogarnij się do łazienki. Zaraz pojedziemy w takim razie po resztę twoich rzeczy- odpowiedział w środku gotując się ze złości.
Ciekawe co im zrobił ten dzieciak. On również kiedyś coś takiego usłyszał z ust swojego ojca- matka nic wtedy nie dodała jak na grzeczna małżonkę przystało. Wszedł do garderoby od razu porzucając pomysł przebrania się. Dopiął koszulę, poprawił krawat i wrócił do salonu gdzie już czekał na niego nastolatek stojący na środku pokoju.
-Chodź podordze powiesz mi co ten gnojek zwany ojcem znów wymyślił.
-Boję się Ethan. Nie chcę ich już widzieć. Obu.
-Więc załatwmy to od razu aby później mieć spokój.
-Dziękuję, że pozwalasz mi tu zostać.
-Dziękuję, że mi zaufałeś i tu przyszedłeś. - odpowiedział czochrając czerwone kosmyki po chwili przyciągając chłopaka do siebie i chowając w ramionach.
-Nie wiem o co chodzi, ale na mnie zawsze możesz liczyć.
-Nakryli mnie gdy całowałem się z perkusistą mojego zespołu- wyszeptał młodszy chłopak.
Ethana zatkało. Stał a słowa wypowiedziane przez młodszego brata raz za razem dźwięczały mu w głowie.
-Ty jesteś...
-biseksualny braciszku- odpowiedział młodszy chłopak.
-Dobra jedźmy- odpowiedział na to z nie jaką ulgą Ethan.
Wziął kluczyki od swojego mustanga i opuścili mieszkanie uprzednio je zamykając.
W domu rodzinnym padło wiele nieprzyjemnych słów, Ethan powstrzymywał się resztkami silnej woli aby nie uderzyć jego ojca.
Mimo wszystko szanował tego człowieka, gdy młody zszedł z wielka walizka rzucił jeszcze rodzicom kluczyki od domu i opuścili budynek.
W samochodzie Et próbował się opanować jednak szloch brata nie pozwalał mu na to.
Zaparkował na parkingu w budynku i opuścił pojazd. Wyjął bagaż brata i ruszył wraz z nim do windy.
-Ethan przepraszam. -wypowiedział młody chłopak wycierając rękawem koszuli nos.
-za co ty mnie przepraszasz?
-znów przysparzam Ci kłopotów.
-Zacznijmy od tego, że tylko raz przysporzyłeś mi kłopotów ale to nie takich z których nie mógłbym wyjść. Miałeś wtedy podajże pięć lat i porysowałeś akta które później w pośpiechu spakowałem bez sprawdzania i dojrzałem to dopiero na sali sądowej -nastolatek słysząc to roześmiał się, a brunet stwierdził, że jego brat zawsze już powinien się tylko śmiać.
Gdy weszli do mieszkania jego brat zajął sobie pokój na przeciwko swojego brata czyli na piętrze poziomowego apartamentu.
Naszczęście każdy z nich miał własną łazienkę więc obyło się bez problemu przy kapieli.
-Dobranoc -usłyszał głos brata jako iż obaj panowie spali przy otwartych drzwiach.
-Dobranoc-odpowiedział odpływają do krainy Morfeusza.
~~~
Także pierwszy rozdział po testerze prezentuje się następująco.
A poniżej przedstawiam młodszego braciszka
sobota, 13 lutego 2016
#1 Dom rodzinny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pierwsze dwie linijki są w 1 osobie, a zaraz potem narracja zmienia się na 3 osobową. To jedyne co mi się tu nie zgadza.. O jejku.. Jaki uroczy ten Kieran *próbuje powstrzymać się od śmiechu* To imię jest bezbłędne.. I wgl czy tylko ja widzę podobieństwo między Kastielem, a młodszym bratem Ethana?? *unosi wysoko brwi*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ślę wenę i czekam na neext
.
.
A.. no i miłych walentynek #foreverAlone