-----
5 MIESIĘCY PRZED OPISANYMI WYDARZENIAMI
----
-To jest Shiro i od dziś będzie z nami pracował -wypowiedział szef
Hiroshi rzucił okiem na przybyłego - ten gówniarz do złudzenia przypominał tego chłopaka dla którego zostawił go Ryuiji.
-Witajcie, liczę na owocną współpracę - wypowiedział brunet.
-Witaj w naszym skromnym gronie -przejął pałeczkę od szefa Natsuo, i przedstawił świeżakowi wszystkich pokolei - a ten tam z tyłu to Hiroshi, ostatnio zachowuję się jak dupek, ale tak naprawdę spoko z niego facet.
Shiro poważnie skinął głową na znak iż zrozumiał.
-Rozluźnij się trochę -wypowiedział Aki, czyli największy błazen z towarzystwa - tutaj masz swoją szafkę przecież się. My czekamy przy ladzie gdyż zaraz otwieramy.
-Hiroshi zajmiesz się nowym -wypowiedział Natsuo opuszczając zaplecze.
~Ze wszystkich akurat mnie musiało przypaść niańczenie tego gówniarza -usiadł przy stoliku krzyżując nogi w kostkach -ej, księżniczko długo jeszcze? -zapytał już na głos.
-Nie. Jestem już gotów - odpowiedział na co blondyn odwrócił się zdumiony.
Od początku wyczuł, że Hiroshi go nie lubi jednak nie rozumiał dlaczego...
Jednak postanowił skupić się na pracy
***
Kończąc pracę o 18 Shiro walczył by nie przywalić panu ,,jestem idealny więc poczepiam się ciebie ".
Nie tak wyobrażał sobie nową pracę. Naszczęście reszta współpracowników okazała się być w porządku.
Wiedział, że musi się wyżyć bo inaczej nie będzie w stanie na niczym się skupić dzięki temu, że jutro ma wolne postanowił przejść się do klubu przecznicę dalej niż jego mieszkanie- jego do końca tygodnia od przyszłego ma zamieszkać bliżej pracy.
Wsiadł do samochodu i po trzydziestu minutach wpadł do mieszkania. Obiecał sobie, że jutro zacznie się pakować.
Wziął gorącą kąpiel po czym ze wciąż wilgotnymi włosami opuścił zaparowane pomieszczenie.
Ubrał czarne dopasowane spodnie, białą koszulkę a na to zarzucił koszulę w kratę. Zostawił ją rozpięta podwijając tylko rękawy do łokci.
Powrócił do poprzednio zajmowanego pomieszczenia gdzie wysuszył oraz ułożył swoję średniej długości włosy.
Skierował swe kroki do kuchni, zjadł kolację i jeszcze przed wyjściem umył zęby.
W klubie pojawił się o dwudziestej pierwszej.
Podszedł do lady za którą dobrze znany mu na wpół nagi barman częstował trunkami gości lokalu.
Zobaczywszy bruneta uśmiechnął się szeroko.
-Dawno cię nie było -przekrzyczał muzykę oraz ludzi, którzy dość licznie okupywali dziś Sound.
-Praca i moj już były chłopak mi na to nie pozwalali
-to co zawsze? -zapytał 23 letni chłopak na co ten młodszy o trzy lata skinął głową.
Stiven nalał mu do szklanki whisky i dorzucił dwie kostki lodu.
Brunet prawie od razu wypił zawartość krzywiąc się nie znacznie gdy poczuł tak dobrze znane mu palenie w gardle i przełyku.
-Czyżby mój przyjaciel miał jakiś problem? -zapytał czerwonowłosy unosząc brwi do góry.
Po spojrzeniu w jego nefrydowe oczy odrazu można było się domyślić iż nie ma ucieczki od odpowiedzi.
Shiro uśmiechnął się gorzko.
-Powiedzmy, że pewnemu królewiczowi na miłościach nie przypadłem do gustu więc próbuje uprzykrzyć mi życie -wypowiedział.
Po chwili poczuł, że rękę na swoim kolanie. Odwrócił się do jakiegoś rudzielca po czym po usłyszeniu jego propozycji pokręcił przecząco głową.
Przyjaciel podał ponownie zapełnioną szklankę którą zawartością o mało się nie udławił patrząc na osobnika w progu homo klubu.
Czerwono włosy spojrzał na Shiro ze zdziwieniem po chwili podąrzając za jego wzrokiem.
U szczytu schodów stał blondyn rozmawiający z jakimś szatynem.
-Pojawił się tu jakiś miesiąc temu i od tego czasu dość często tu wpada -wypowiedział przyjacielowi do ucha.
-Ten dupek nawet tu nie da mi spokoju- wypowiedział.
Nie zamierzał opuszczać tego miejsca. Jeśli blondynowi przeszkadzało jego towarzystwo to niech on sobie pojdzie.
Dopił drinka i zdarzył poprosić Stivena o następnego gdy Hiroshi znalazł się obok niego.
-Kogo ja tu…
-Zamknij się palancie -wypowiedział brunet i przełknął porcję whisky.
Blondyn podniósł brwi do góry czyżby zraził do siebie bruneta- w sumie nie był dla niego zbyt miły.
-Słuchaj Shiro …
-Idę potańczyć Stiv, trzymaj się - zignorował blondyna i wcisnął się w tłum pląsających ciał.
Blondyn popatrzył za nim jednak skoro Shiro nie chcę go słuchać nie będzie się narzucał. Zamówił dla siebie sok pomarańczowy i zasiadł wpatrując się w tłum.
Na parkiecie Shiro napotkał dobrze znanego mu osobnika z którym wiele razy już spotykał się w klubie.
Starszy brat Stivena właśnie kierował się do niego z szerokim uśmiechem.
Oplutł go rękami i zaczęli razem poruszać się w rytm muzyki.
-Dawno cię nie widziałem Cukiereczku -wypowiedział chłopak o wiśniowych włosach po chwili całując bruneta w szyję.
-Ponieważ dawno mnie nie było Dawidzie-odwrócił się przodem do chłopaka o 5 lat starszego od siebie.
Zarzucił mu ręce na kark i lekko musnął jego usta swoimi.
-Rozumiem, że z tym gnojkiem to nie wypał?
-Niestety, ale nie chce o tym mówić.
-Rozumiem. A ten blondyn który na mnie patrzy z nienawiścią to…
-Pieprznięty gnojek. Ciągle się mnie czepia. Od dziś pracujemy razem.
-rozumiem -odpowiedział z uśmiechem.
Gdy piosenka dobiegła końca skierowali się do baru.
Dawid złapał za rękę młodszego chłopaka i pozwolił prowadzić się przez tłum.
-O spotkaliście się -wypowiedział Stiv z uśmiechem witając parę przy barze.
-Zawsze na siebie wpadamy -wypowiedział rozbawiony brunet.
Czuł na sobie wzrok blondyna jednak zignorował go.
Dopiero koło drugiej pożegnał się z towarzystwem i ruszył sam ku wyjściu.
Żałował, że w nie wziął kurtki gdyż zrobiło się dość chłodno.
Zanim zdążył zrobić trzy kroki usłyszał głos blondyna za sobą
-Może cię podrzucić?
-Nie dziękuje-odpowiedział Shiro nie zatrzymując się.
Niech ten dupek da mu spokój.
-hej gwiazdeczko! -na ten głos zamarł.
Odwrócił się dwa kroki od niego stał mężczyzna o czarnych jak smoła włosach oraz przejrzystych błękitnych oczach.
-Co ty tu kurwa robisz? -zapytał Shiro z niedowierzaniem.
Jego były partner szybko pokonał dzieląca ich przestrzeń i złapał chłopaka w uścisk.
-Myślałem, że bardziej ucieszysz się na widok kogoś kto robił ci tak dobrze -uśmiechnął się chytrze.
-Spierdalaj -wypowiedział szarpiąc się -idź lepiej do tej swojej dziwki z którą mnie zdradziłeś.
-Zaraz, że zdradziłem. Nie bądź taki no... - mówił nachylając się ku niemu.
Brunet wyczuł od dawnego partnera woń alkoholu. Zacisnął oczy wiedząc, że jest słabszy niż chłopak trzymający go w uścisku.
-Przepraszam -usłyszał znajomy głos -jednak zdaje się, że MÓJ chłopak nie ma ochoty z tobą rozmawiać.
Ciemnowłosy puścił Shiro wpatrując się teraz w blondyna.
-Przepraszam kochanie za tę kłótnie. No chodź tu-wypowiedział Hiroshi przyciągając go do siebie -A ty odpierdol się od mojego skarba -wypowiedział już w stronę starszego chłopaka.
-Szczęścia z tym pieprzniętym bachorem- wypowiedział Kira już po chwili leżąc na ziemi i trzymając się za szczękę.
-Nie waż się go obrażać -wypowiedział Hiroshi wziął oszołomionego Shiro za rękę i pociągnął w stronę swojego samochodu -wsiadaj-wypowiedział blondyn otwierając pojazd.
***
Po tym wydarzeniu Shiro opowiedział wszystko Hiroshiemu a ten wyjaśnił wszystko brunetowi.
Sam zielonooki był zdziwiony tym jak dużo wspólnego ma ze swoim współpracownikiem.
A już tym bardzkiej nie mógł w to uwierzyć gdy okazało się, że zamieszkują na przeciw siebie.
~~~
Koniec
▼
No i ja rozumiem rozdziały takiej długości, ale krótsze? Krótsze nie wchodzą w grę. Poza tym.. gdzie jest mój śliczny brunet o czerwonych iście szkarłatnych oczach. I cała ta sytuacja pod koniec rozdziału.. Ach! *rozmarzyła się* Pozdrawiam, ślę wenę i czekam na kolejny rozdział~
OdpowiedzUsuńNie czytałaś zmiany w 1 rozdziale.
UsuńTwój brunet został oblany domestosem xDD
Zyskał białe włosy - czyli Ryuiji to odpowiedź na twoje oba komentarze.
Ni ma już bruneta jest białowłosy
Nieeee!! ;3;
Usuń